Nie bez zgrzytów rozpoczęły się rozmowy płacowe w Enea Operator. Najpierw dziwne ustalenie terminu spotkania, które kolidowało częściowo z zaplanowanym spotkaniem w Enea Centrum, później przekładane o ponad godzinę spotkanie, bo część związkowców nie dojechała. Świadczy to niestety o braku poszanowania dla tych uczestników spotkania, którzy stawili się na czas. Później było już tylko ciekawiej.

Nie usłyszeliśmy żadnych informacji o uwarunkowaniach w jakich przyszło nam rozmawiać, o sytuacji finansowej spółki, lecz zostaliśmy poproszeni o nasze propozycje podwyżek. Strona związkowa przedstawiła swoje oczekiwania wzrostu płac (średnio o 300 zł na etat lub więcej – ile się da ;) bo nikt nie znał budżetu na ten cel). Po chwili koncertu życzeń, Prezes stwierdził, że możliwe wzrosty płac są w okolicach dwucyfrowych kwot. Na koniec padła propozycja Solidarności aby uhonorować 10 lat od wydzielenia Operatora i przyznać medale zasług. Prezes stwierdził, że związkowcy działający rzekomo: „pro publico bono” będą pierwsi na liście do tych odznaczeń, a najlepiej jakby wystąpiły o krzyże zasług. Jeśli nas ktoś będzie chciał odznaczać to ładnie podziękujemy. Owszem my działamy pro publico bono – nie mamy etatów związkowych, za które płacą pracodawcy, lecz mimo to uważamy, że związki od takich działań powinny trzymać się z dala. Jeśli już… to jakiekolwiek gratyfikacje powinny pójść w ręce pracowników. 

Dodano: 23 stycznia 2017 r.

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież